wtorek, 12 maja 2009

Koncert


Mam przyjemność pracować z gitarzystą Hansem Fengerem, (zapraszam Was do obejrzenia jego strony internetowej http://keyofz.com/langley), który 25 lat temu poruszył całą Amerykę Północną swoim przedsięwzięciem "The Langley Schools Music Project". Hans jest muzycznym geniuszem. Posiada ogromną wiedzę na temat muzyki,  jest niczym szafa grająca - żaden utwór świata nie jest dla niego wyzwaniem... ale przede wszystkim jest wspaniałym nauczycielem. 

"Play music"- jak zwykł powtarzać -"Baw się muzyką"...

Nasz pierwszy koncert odbędzie się w najbliższą sobotę w restauracji Heima, w której od dziewięciu miesięcy pracuję jako menadżer. Będzie to także moje pożegnanie z Heimą, gdyż na początku czerwca zmieniam pracę...ale o tym napiszę już niebawem.

Sobotni repertuar składa się z 10 standartów jazzowych i jednej (ale za to przepięknej) chińskiej pieśni ludowej pt. "橄榄树" czyli "Drzewo oliwne".

Zdjęcia z koncertu juz na początku przyszłego tygodnia;)

poniedziałek, 30 marca 2009

"Jestem z Polski" Nie bójmy się tego powiedzieć.

Kiedy ? W sobotnią noc

Gdzie? W jednej z xiameńskich dyskotek...

Przedzieram się przez rozbawiony tłum imprezowiczów, nagle pewna nieznajoma twarz rzuca mi się w oczy. Nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy, ale ja już wiem... jestem pewna, że to rodak.

'Elin!-krzyczę do ucha swojej szefowej-'Widzisz tego osobnika z wąsami?To Polak!' 

'Skąd wiesz?Znacie się?'-pyta Elin

'Nie, nie znamy się'-odpowiadam i ruszam w kierunku stolika, przy którym siedzi nieznajomy.

'Excuse me, may I ask You where do You come from?' -pytam

'South Africa' - odpowiada poważnie

'Tak? A co Pan na to, że dam sobie rękę odciąć, że jest Pan Polakiem?' -pytam już po polsku, zupełnie nie zbita z tropu.

'Yyyyy.... A co, Pani też?!'

I tak poznałam kolejnego, rezydującego w Xiamen Polaka - Pana Włodka ze Skierniewic.

Panie Włodku... i czego tu się wstydzić?

;)

środa, 25 marca 2009

Halo?Chiny?

Przyznam szczerze, że bardzo długo zastanawiałam się czy powrócić do pisania bloga. Minął juz prawie rok od zamieszczenia ostatniego posta... Wiele się zmieniło. Nie jestem już polską studentką walczącą o przetrwanie w Chinach. Teraz stałam się polską kobietą pracującą, walczącą o przetrwanie w Chinach... ;)

W każdym razie, pomyślałam, że może niektórych z Was zainteresuje mój nowy punkt położenia, a raczej nowy punkt widzenia...

Tak więc, zaczynam na nowo nadawać z Chin, które chcąc nie chcąc stały się moim domem. Zapraszam Was wszystkich do śledzenia moich,(pewnie nie tak częstych, jak za czasów studenckich) relacji z Państwa Środka.

Do biegu...gotowi... staaaaart!!!