niedziela, 24 lutego 2008

Yunnan. Nasza podróż na południe od chmur.

Wróciliśmy. W czasie nieprzekraczającym miesiąca przejechaliśmy 5.000 km, zwiedzając w ten sposób prawie cała prowincję Yunnan. Przemieszczaliśmy się za pomocą sypialnych pociągów, autobusów dalekobieżnych, autobusów sypialnych, autokarów i busów. Powiedzieć, że niektóre ze środków lokomocji były w stanie opłakanym, to i tak byłoby za mało i nie oddałoby powagi i naturalizmu sytuacji;/ Przeżyliśmy chwile okropnego zmęczenia, ale nigdy nie żałowaliśmy podjętych decyzji – nawet, kiedy zakładały 12- godzinny horror (przepraszam za dosłowność, ale inaczej się nie da)z charkającym, plującym i wymiotującym ludem chińskim.
Podróż ogromnie nas wzbogaciła, a mnie, jako sinologowi ( hłe, hłe) dała wreszcie możliwość na bardzo bliskie i intensywne spotkania z prawdziwą chińszczyzną.
Za chwilę zabiorę Was w tą samą podróż, przez wszystkie kolejne etapy.

Enjoy:)
p.s. To Michał, a nie niestety ja, jest autorem wszystkich najlepszych i najbardziej profesjonalnych zdjęć, które tutaj opublikuję. Tylko Ciiiiiiiii, bo zabronił mi to mówić:PP

Brak komentarzy: